Niecharakterny sampler

Niemiłosierny upał daje się we znaki i mnie! Nie potrafię skupić się skutecznie na pracy, a do błogiego lenistwa też nie jestem przyzwyczajona, więc cała ta sytuacja pogodowa mierzi mnie okropnie. Całe szczęście, że w domu panuje znośna temperatura i można się w nim schować przed parnością dnia. Ożywiam się nieco z chłodniejszym wieczorem i wtedy budzi się ochota do pracy, jednak nocy zarywać nie potrafię, więc ochota krótka.

Uwzględniając całą tę sytuację niewiele mam do pokazania. Nic nowego nie zaczęłam, ale dokończyłam coś co zaczęłam dawno temu. Nazwałam to coś letnim samplerem, bo nic mądrzejszego do głowy mi nie przyszło. Sampler średnio udany, własnego projektu, już wiem, że źle dobrałam len, ale uparłam się żeby miał kolor ecru i był delikatny w fakturze. Gęsty splot i moja niedoszła jeszcze wizyta u okulisty przyczyniły się do  pomyłek w liczeniu, a co za tym idzie do rezygnacji z kilku zaprojektowanych detali, ale dokończyłam go JAKOŚ... i będę  mądrzejsza przy planowaniu następnego.

 

Wpakowałam całość prowizorycznie w  planowaną ramkę ( z pominięciem pass partout), żeby nabrał charakteru, ale drań nie chciał, więc go raczej nie oprawię!

Bardzo  mi miło, że moje chusteczki spodobały się  licznej grupie osób i że chusteczkowym wpisem przypomniałam, że też takie piękności posiadacie! Ślicznie dziękuję za milusie komentarze!

Podrawiam Was z podmuchem ożywczego powietrza, coby Wam ulżyć w upale!